wtorek, 29 grudnia 2015

Odwodniona!!! :o

Dzisiejszy dzień, mimo że w pracy, upłynął dość leniwie. W mojej branży od przedświątecznych dni do nowego roku, jest raczej spokojny czas.

Za to w kontaktach międzyludzkich jest u mnie dość niespokojnie. Osoba, której brakuje inteligencji do poprawnego napisania "spszedać", usiłowała mnie dzisiaj oszukać. Dureń. Poprztykałam się z Mamą. Klient, który umówił się na wczoraj, nie dotarł, nawet nie raczył zadzwonić. Za to przyszedł dzisiaj bez zapowiedzi, w czasie, kiedy był umówiony już ktoś inny :D Piękny dzień. W dodatku bardzo tęsknię za moim facetem, który na Święta poleciał do domu :(

Przez to wszystko i parę innych rzeczy, których już nie nadmieniam, dopadł mnie dzisiaj dół. Nie znoszę takich dni. Cały czas jestem na granicy płaczu, a nawet nie potrafię podać jednego konkretnego powodu. No trudno. Trzeba przeżyć ten dzień, a jutro obudzić się w innym humorze :)



Wczoraj czytałam o detoksie na blogu http://positivefitlife.blogspot.com .  Postanowiłam, że czas się dowodnić  (od 4 miesięcy ledwo co piję), a najlepiej zrobić to wypijając 1,5l wody dziennie z dodatkiem cytryny i zieloną herbatę. Czuję się dużo bardziej rześko. Puki co to pewnie zasługa samej wody. Za parę dni, kiedy efekty się skumulują, będę tryskać energią! ;p

Bilans dzisiaj średni. Ani dietetyczny, ani zdrowy. Nie mam ochoty jeść. Zjadłam dzisiaj małą pizzę z pizzerii obok i 3 kawałki czekolady. To tyle. Ni jak ma się to do pełmowartościowych posiłków i regularnego jedzenia.

Tak, jak myślałam, moja dieta ruszy w stu procentach dopiero po nowym roku, jak się skończy to szaleństwo świętowania.


MARTWI MNIE, ŻE TAK WAS TU MAŁO.  Zapraszam zapraszam! :D Obserwujcie, czytajcie, komentujcie, polecajcie swoje blogi! :)

9 komentarzy:

  1. Ja również mam podobne nastawienie jak Twoje: dietę będę porządnie przestrzegać od nowego roku, jednak teraz też staram się ograniczać w jedzeniu i ćwiczyć, niedawno zaczęłam biegać. Polecam, bo po dwudziestominutowym biegu jest sie jak mówi narodzony! :) pozdrawiam i zapraszam do mnie pokonactluszcz.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też stopniowo jem coraz lepiej (oprócz dni be apetytu ;) ). Dzisiaj zrobiłam już zdrowe zakupy, jutro będzie ładnie :)

    Ufff, bieganie. Gratuluję postanowienia! :) Ja nie znoszę biegać :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat z piciem wody nie mam już problemu. Już, ponieważ kiedyś sama musiałam się tego nauczyć i pilnować. Dzisiaj szklanka lub butelka stoją obok mnie, przez co w ciągu dnia popijam sobie wodę małymi łyczkami :) Może nie jest to te słynne zalecane 2 litry, ale gdyby podliczyć herbaty i inne tego typu rzeczy dodatkowo przeze mnie wypijane, to pewnie mniej więcej tyle by wyszło :)
    Takie dni są najgorsze... Może po prostu usiąść i się wypłakać? Kiedy sama mam dość, w ostateczności już wolę się "wyryczeć", zamiast dusić w sobie to wszystko ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja herbaty nie doliczam do bilansu wodnego. Mam wrażenie, że bardziej mnie odwadnia niż nawadnia. A herbaty potrafięwybić całkiem sporo ;) czasem w dni przed tabletem nawet 3l ;p

      Masz rację, czasem lepiej usiąsć i popłakać. Na szczęście już mi minęło. Obudziłam się w całkiem dobrym humorze i dziś juź ledwo pamiętam co mi wczoraj było :D

      Usuń
  4. Przy dużej ilości wody od razu widać różnicę, mam wrażenie, że skóra wtedy inaczej wygląda :) Nie martw się, ja też ruszam dopiero po nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mózg inaczej działa ;p Ja mam często tzw. zawiechy, jak za mało piję heh

      Usuń
  5. Tak to jest, że nieszczęścia się przyciągają. Niestety, te w relacjach międzyludzkich również. Ale wszystko się ułoży, na pewno. ;) Dowodnienie? Oj, bardzo by mi się przydało. Nigdy nie lubiłam wody, od dzieciństwa żyłam na słodzonych napojach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już myślałam, że to tylko ja mam takie problemy z odpowiednim nawodnieniem.

      Też niechętnie piję wodę. Ale jak sprawdziłam ile cukru i kalorii ma taki zwykły litr Tymbarku, to się przeraziłam...

      Usuń
    2. Najgorsze jest to, że na mnie nie działają takie informacje. Przyjmuję do wiadomości i idę dalej. Choć teraz i tak ograniczam tego typu napoje ze względu na ograniczanie ogólnie wysoko przetworzonej żywności.

      Usuń